Pobawiłam się ( po dość długiej przerwie) swoim pazzlesem. Chciałam sprawdzić czy muszę kupować jakieś nowe wykrojniki czy wystarczy, że trochę popracuję nad wycinankami z tychże. No i okazało się, że pazzles to jednak dobra zabawka. Na warsztat poszła gałązka wykrojnika Marianne Designe. Oczywiście tylko obrazek, a nie wycięty element. Przerobiłam go na wektor, a potem to już bułka z masłem. Trochę połączyłam, powyciągałam i powiększyłam.
Snieżynki, które też prezentuję to już gotowiec z pazzlesowego programu. Powiększone przeze mnie do trzech rozmiarów. Zaś obrys śnieżynek to już nic innego jak chęć zaoszczędzenia resztek papieru, jaki pozostał na macie.
I teraz kilka praktycznych uwag , które nasunęły mi się po tej zabawie.
1. Papier lepiej odchodzi od maty jeśli jest powlekany lakierem (tym razem wycinałam z kartonu metalizowanego).
2. Warto sprawdzić czy papier przylega do maty, zwłaszcza jeśli klej się już na niej zużył. Jeśli nie dolega istnieje prawdopodobieństwo, ze któryś z wycinanych elementów zahaczy o głowicę i się najzwyczajniej w świecie podniesie i podrze.
3. Zdecydowanie lepiej wpierw wyjąć drobne elementy, a dopiero potem duże (ale to już reguła w wycinaniu i docinaniu wiec żadna to nowość).
4. Lepiej ustawić wycinane elementy na papierze zaczynając od tych większych, przechodząc do mniejszych umiejscowionych gdzie bardziej w środku. (w moim przypadku to się sprawdziło, zwłaszcza jeśli kleju już na macie malusio).
5. Warto zmienić ustawienie ciśnienia w głowicy tnącej na mniejsze.
6. Do się obrobić w programie praktycznie każdy obrazek, clipart, zdjęcie. Po obróbce w programie są zawsze zapisywane w śmiesznym formacie WPC.
7. Jeśli pracujesz w programie pazzles'a, a maszynka nie jest włączona do prądu i podłączona do kompa nici z zapisania w programie naszych wysiłków.