Wreszcie, po prawie półrocznym ślimaczeniu się i odkładaniu roboty "na potem" zrobiłam dla siebie 5 grubych brulionów z konkretnym ich przeznaczeniem.
A że robota "dla siebie samej" to troszkę pofantazjowałam. Okładki obłożyłam płótnem i linmasterem (rodzaj papieru, który w różnych papierniach różnie się nazywa). Linmaster dodatkowo ozdobiłam stemplując go. W związku z tym, że bruliony są szyte, a okładka robiona "na scyzurę" mogłam wykorzystać karton scrapowy (który większość zna) i nadać każdemu zeszytowi inny wygląd. Środki też są kolorowe.
Na dzień dzisiejszy taka ilość zeszytów jest mi już niepotrzebna więc jeden z nich dostanie koleżanka, a jeden już trafił w ręce Madzi :)
A że robota "dla siebie samej" to troszkę pofantazjowałam. Okładki obłożyłam płótnem i linmasterem (rodzaj papieru, który w różnych papierniach różnie się nazywa). Linmaster dodatkowo ozdobiłam stemplując go. W związku z tym, że bruliony są szyte, a okładka robiona "na scyzurę" mogłam wykorzystać karton scrapowy (który większość zna) i nadać każdemu zeszytowi inny wygląd. Środki też są kolorowe.
Na dzień dzisiejszy taka ilość zeszytów jest mi już niepotrzebna więc jeden z nich dostanie koleżanka, a jeden już trafił w ręce Madzi :)
superbe, très original, biz
OdpowiedzUsuń