7-9 kwietnia byłam na Mazurach. Taki maleńki wypad bo już strasznie tęskniłam za swoimi miejscami. Nie tylko mnie dopadło. 7 kwietnia pojawili się na wodzie inni, którzy nie mogli w domu usiedzieć. I wcale nie było ich tak mało
Ja jeszcze nie na wodzie, ale na lądzie... między innymi w Kadzidłowie w "Oberży pod psem".
Ja jeszcze nie na wodzie, ale na lądzie... między innymi w Kadzidłowie w "Oberży pod psem".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz